sobota, 28 maja 2011

Powrót - i szybki atak. Choroby cywilizacyjne.

Narodowa Służba Zdrowia jest kolosem wielkim, topornym Lewiatanem, który domagając się coraz-to więcej pożywienia, w zamian ofiaruje coraz-to mniej. Dlaczego jednak istnieje wciąż przyzwolenie społeczne na taki stan rzeczy a umowa społeczna", choć nie wiadomo w którym momencie życia przez każdego z nas jest zawierana - nie zostaje zerwana?

Śmiem sądzić, że duży wpływ na to mają tzn choroby cywilizacyjne.

Posiadają one kilka głównych cech:

- spowodowane przez cywilizację;
- są to schorzenia przewlekłe;
- koszty leczenia osiągają monstrualne stawki;

Moja wiedza na temat schorzeń określanych jako cywilizacyjne nie osiąga wielkich rozmiarów, jednak ostatnio zacząłem intensywnie studiować ten temat i wszystkie moje dotychczasowe przypuszczenia, jedno po drugim - znajdują swoje potwierdzenie, a przekonania cementują się.

Nadmienić warto że studiowanie owe odbywa się oczywiście w całkowitym oddaleniu od studiowania zawiłości teorii medycznej na Uniwersytecie Państwowym w zakresie wymaganym dla Diagnosty Laboratoryjnego - no bo po co pracownikom sektora zdrowotnego takie informacje?


Przeanalizujmy najpierw umowę społeczną, gdyż pełni ona ważny czynnik w próbie zrozumienia popularności chorób cywilizacyjnych jak i bezsilności służby zdrowia w ich skutecznym zwalczaniu.


Owej umowie społecznej podlega obligatoryjnie każdy nowonarodzony - jako członek społeczeństwa. Wiele wieków temu, gdy pojęcie to dopiero się krystalizowało (a sięgać należałoby tutaj wstecz aż do Epikura) tłumaczyła ona podporządkowanie jednostki społecznej wobec prawa. Strona umowy społecznej musiała zatem spełniać swoje prawne obowiązki. Była to ochrona przed anarchią i brakiem odpowiedzialności prawnej za czyny przeciwko drugiemu człowiekowi.

Niestety, dziś - choć teoretycznie główne założenie pozostaje jednakowe (każda jednostka społeczna przestrzega prawa, by nie szkodzić innej jednostce), zostało jednak spaczone przez legislacyjny totalitaryzm myśli socjalistycznej. Zatem oprócz czynienia bezpośredniej krzywdy drugiej jednostce społeczeństwa karane jest również działanie pośrednie - przykładem sztandarowym, jako że omówić zamierzam kolektywizację funduszu zdrowotnego - może być tutaj obowiązek zapinania pasów w samochodzie.

Wszystkim, którzy załamią ręce z politowaniem, pragnę na wstępie wyjaśnić - nie zamierzam twierdzić, że brak pasów zwiększa bezpieczeństwo jadącego. Jedno jest jednak pewne - niemożliwym jest, by bezpośrednio zagroziło bezpieczeństwu innych podmiotów społecznych, np innych kierowców. Odmienne jest to w przypadku np. prawnego usankcjonowania prawostronnego ruchu, czy ustaleniom dotyczącym pierwszeństwa przejazdu podczas przecinania się torów jazdy różnych członków ruchu ulicznego.

Próba usprawiedliwienia takiego zakazu opiera się albo na przekonaniu, że można chronić za wszelką cenę człowieka wbrew jego woli, czyniąc z niego niewolnika Społeczeństwa (nawet krzywdy uczynić sobie nie może na własne życzenie, bo krzywdzi tym Społeczeństwo), albo opierając się na liczby szeleszczących banknotów obecnych w kolektywnej kasie zdrowotnej (w końcu delikwent taki może uczynić sobie większe obrażenia pasów bezpieczeństwa nie używając, tym samym skazując Kolektyw na kosztowniejsze leczenie).

Podobny problem obserwujemy w przypadku chorób cywilizacyjnych, jednak walka Państwa z nimi nie przebiega już tak wspaniale - statystyczna zachorowalność rośnie w sposób dramatyczny! Dlaczego tak się dzieje?

Przez kilka następnych wpisów postaram się omówić wyżej wymienione cechy chorób cywilizacyjnych żeby spróbować odnaleźć odpowiedź na te pytanie - przy okazji wszystkich zainteresowanych zaznajomić z innemi od "konwencjonalnych" sposobami na dbanie o zdrowie.

1 komentarz:

  1. "Nadmienić warto że studiowanie owe odbywa się oczywiście w całkowitym oddaleniu od studiowania zawiłości teorii medycznej(...)" To widać...

    OdpowiedzUsuń